Ciekawostki
Pewnie znacie powiedzenie Thomasa Jeffersona - trzeciego prezydenta Stanów Zjednoczonych o Kościuszce: Był najczystszym synem wolności, jakiego poznałem (…),
ale czy pamiętacie ciąg dalszy: i to wolności dla wszystkich, a nie tylko dla nielicznych i bogatych.
301 Pine Street - miejsce to było do lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku zapominane i zaniedbane. Staraniem Polonii, a zwłaszcza panów Edwarda Pinkowskiego i Edwarda Piszka, którzy zaangażowali własne środki, wykupili i wyremontowali ten budynek, a następnie by mógł lepiej służyć sprawie pamięci bohatera, przekazali go w 1976 roku zarządowi Independance National Historical Park w Filadelfii aby powstało w nim muzeum. No i jest - tylko, że niedostępne, a Komitet Kopca Kościuszki z Krakowa przekazał tam w depozyt kilka zabytków – nie po to by nie były oglądane.
Fragment książki Alexa Storożyńskiego “Kościuszko. Książę chłopów”, zdobywcy Nagrody Pulitzera, byłego Prezesa Towarzystwa Kościuszkowego (który nota bene, jak mnie zapewnił, popiera przedstawione przeze mnie cele): “Jesienią 1910 roku afroamerykański pedagog i były niewolnik, Booker T. Washington, podczas wizyty w Polsce odwiedził Kraków…
Gdy w 1792 obchodzono trzecią rocznice zburzenia Bastylii, uroczystości w Belfaście rozpoczynała defilada, którą otwierali dragoni niosący flagi, jak to wówczas nazywano Pięciu Wolnych Narodów, tj. Irlandii, Stanów Zjednoczonych, Francji, Polski i Wielkiej Brytanii, a za nimi portret Benjamina Franklina. Tak nas kiedyś widziano. Czy my o tym pamiętamy?
Fragment książki Alexa Storożyńskiego “Kościuszko. Książę chłopów”, zdobywcy Nagrody Pulitzera, byłego Prezesa Towarzystwa Kościuszkowego (który nota bene, jak mnie zapewnił, popiera przedstawione przeze mnie cele): “Jesienią 1910 roku afroamerykański pedagog i były niewolnik, Booker T. Washington, podczas wizyty w Polsce odwiedził Kraków…
W 1793 roku jak opisuje Jerzy Łojek, Wojciech Mączyński i Józef Wodzicki rozmawiając z Kościuszką w Lipsku mieli od niego usłyszeć: “Wada to nasza, iż jesteśmy tyle niepohamowani w przedwczesnych pochwałach, ile nieubłagani w namiętnym potępieniu. Łatwo powiedzieć: on zdrajca, ale trudno być pewnym, że sąd ten jest nieomylny. Krzyczą wszyscy: interes i duma połączyły się i skojarzyły się przeciwko Rzeczypospolitej Potockiego, Branickiego, Rzewuskiego - a ja pytam, któż sumiennie powiedzieć może, że na ich połączenie i skojarzenie nie wpływało także przekonanie, że szczęście i byt Polski polega na rządzie republikańskim? Wreszcie tak tym sprawcom rokoszu targowickiego, jak i uwiedzionym przez nich ofiarom naród złorzeczy i rzuca na ich kolana przekleństwa. To dzieli nas na dwa obozy. Nam trzeba względem zdrajców iść w ślady Chrystusa, może to ich na drogę cnoty zwróci. Obłąkani, a działający w dobrej wierze są godni litości, a nie wzgardy. Możemy się różnić w opiniach, a wzajemnie szanować.” Czy nie jest to i dziś aktualne.
Fragment książki Alexa Storożyńskiego “Kościuszko. Książę chłopów”, zdobywcy Nagrody Pulitzera, byłego Prezesa Towarzystwa Kościuszkowego (który nota bene, jak mnie zapewnił, popiera przedstawione przeze mnie cele): “Jesienią 1910 roku afroamerykański pedagog i były niewolnik, Booker T. Washington, podczas wizyty w Polsce odwiedził Kraków…
Czy wiedza o tym, że pierwsza szkoła dla Afroamerykanów w Stanach Zjednoczonych została utworzona z pieniędzy Kościuszki, który wytykał posiadanie niewolników Jeffersonowi, autorowi słów Deklaracji Niepodległości: „Uważamy następujące prawdy za oczywiste: że wszyscy ludzie stworzeni są równymi…”, sprawiłaby raczej składanie kwiatów na jego pomnikach, niż wypisywanie farbą haseł „Black Lives Matter”?
Czy w naszej wyobraźni jest obraz Kościuszkiego (jak w jego czasach odmieniano to nazwisko) z warkoczem sięgającym do pasa - tak był pamiętany w wieku około 30 lat?
A Kościuszko robiący na szydełku?
Czy potrafilibyśmy powiedzieć czym różniła się Rewolucja Kościuszkowska 1794 (o której mało kto wie na świecie) od Rewolucji Francuskiej (o której wielu wie)? A różniła się bardzo. Na przykład humanitaryzmem.
Czy pamiętamy o pierwszym od czasów biblijnych oddziale żydowskim Berka Joselewicza stworzonym na prośbę Kościuszki i który to pisał o nim „…opiekun nasz, naczelnik Tadeusz Kościuszko, zaiste posłańcem Wiecznego…”?
Czy wiemy, że to Kościuszko pierwszy w zachodnim świecie uznał za siłę polityczną kobiety i wezwał je do czynnego wsparcia rewolucji?
Czy pamiętamy, że na wiadomość o jego śmierci wszystkie religie obecne na terenach wszystkich czterech Rzeczypospolitych - katolicka, prawosławna, judaistyczna i muzułmańska ogłosiły modły w jego intencji?
Marzy mi się mapa przedstawiająca drogi jakie po świecie przemierzył Kościuszko i dla porównania np. Thomas Jefferson, Benjamin Franklin czy Napoleon Bonaparte. Wyglądałaby naprawdę inspirująco.
Ten ponadprzeciętny człowiek był obdarzony niezwykłą mocą łączenia ludzi i wyzwalania w nich ich najlepszych cech. Potrafił to czynić nawet po śmierci. Wystarczy wspomnieć poruszenie jakie wywołało sypanie Kopca w Krakowie czy emocje patriotyczne jakie wyzwoliły obchody setnej rocznicy jego śmierci w 1917 – tłumione aktywnie przez zaborców, a uważane przez historyków za jeden ze znaczących mechanizmów narodowotwórczych w przeddzień odrodzenia Polski.
Fragment książki Alexa Storożyńskiego “Kościuszko. Książę chłopów”, zdobywcy Nagrody Pulitzera, byłego Prezesa Towarzystwa Kościuszkowego (który nota bene, jak mnie zapewnił, popiera przedstawione przeze mnie cele): “Jesienią 1910 roku afroamerykański pedagog i były niewolnik, Booker T. Washington, podczas wizyty w Polsce odwiedził Kraków…
...Kościuszko leży w krypcie pod marmurową podłogą katedry – pisał w swoich wspomnieniach. – Kiedy spojrzałem na jego grobowiec, pomyślałem, jak mały jest świat i jak dziwnie posplatane więzi ludzi ze sobą. Znalazłem się w tym dziwnym kraju, dalej niż kiedykolwiek spodziewałem się zawędrować w mym życiu, a mimo to składałem hołd człowiekowi, któremu członkowie mojej własnej rasy zawdzięczali jedną z pierwszych szkół, jakie otworzono dla nich w Stanach Zjednoczonych. Na grobowcu Kościuszki złożyłem róże w imieniu mojej rasy.”
Udało mi się prześledzić losy (a nawet odnaleźć potomków mieszkających w USA) Franciszka Zeltnera – syna gospodarzy, u których mieszkał Kościuszko w Szwajcarii będąc jednocześnie jego nauczycielem. Na kilka miesięcy przed śmiercią z listami polecającymi wysłał go do Zamojskich do Polski by ten robił tam karierę. Jaki wpływ wywarł kontakt Kościuszki z Zeltnerem, że ten na wieść o wybuchu Powstania Listopadowego rzuca wszystko i przyłącza się do armii powstańczej. Walczy, odnosi rany i po upadku Powstania z listem wychwalającym zasługi od gen Rybińskiego wraca do Szwajcarii, by po kilkunastu latach nie będąc już młodym wraz ze swoją rodziną przenieść się do USA z zamiarem ofiarowania swoich usług w nadchodzącej wojnie przeciw niewolnictwu. Gdy umiera w prasie piszą o nim: „przyjaciel Kościuszki”, „Old Soldier of Struggle for Polish Independence”.
Udało mi się prześledzić losy (a nawet odnaleźć potomków mieszkających w USA) Franciszka Zeltnera – syna gospodarzy, u których mieszkał Kościuszko w Szwajcarii będąc jednocześnie jego nauczycielem. Na kilka miesięcy przed śmiercią z listami polecającymi wysłał go do Zamojskich do Polski by ten robił tam karierę. Jaki wpływ wywarł kontakt Kościuszki z Zeltnerem, że ten na wieść o wybuchu Powstania Listopadowego rzuca wszystko i przyłącza się do armii powstańczej. Walczy, odnosi rany i po upadku Powstania z listem wychwalającym zasługi od gen Rybińskiego wraca do Szwajcarii, by po kilkunastu latach nie będąc już młodym wraz ze swoją rodziną przenieść się do USA z zamiarem ofiarowania swoich usług w nadchodzącej wojnie przeciw niewolnictwu. Gdy umiera w prasie piszą o nim: „przyjaciel Kościuszki”, „Old Soldier of Struggle for Polish Independence”.
A to rady z listu Kościuszki do owego młodego Zeltnera gdy ten z listami polecjacymi wysłany był do Polski - mądrość ponadczasowa.
Dla zapewnienia uznania swej rodzinie, samemu sobie i mojemu poleceniu powinieneś odczytywać co dzień następujące słowa, aby je dobrze zapamiętać, gdyż od tego zależy twoje dobro:
Wstawaj w lecie o czwartej rano, a o szóstej w zimie. Pierwszą twoją myślą niech będzie wznieść się do Najwyższej Istoty z kilkuminutową modlitwą i zabieraj się natychmiast do pracy z rozwagą i inteligencją, czy to do przepisanego ci obowiązku z najściślejszą dokładnością, czy to do wydoskonalenia w jakiej wiedzy, którą winieneś poznać do głębi.
Unikaj kłamstwa we wszystkich okolicznościach życia, bądź szczerym i mów zawsze prawdę. Nie bądź nigdy próżniakiem, bądź skromnym, oszczędnym i nawet twardym dla siebie, lecz wyrozumiałym dla innych. Unikaj zbytniej miłości własnej i egoizmu. Zanim co powiesz lub odpowiesz, dobrze się namyśl i rozważ, aby nie chybić celu lub nie powiedzieć głupstwa. Nie zaniedbuj nigdy okazać wdzięczności we wszelkich okolicznościach temu, kto stara się o twoje szczęście, uprzedzaj jego pragnienia i życzenia; bądź czujnym z największą uwagą i poddaniem się; szukaj sposobności, aby się okazać zawsze użytecznym. Będąc cudzoziemcem winieneś podwoić staranie i wysiłki, aby zdobyć godziwie, zasługą i większą wiedzą, zaufanie i pierwszeństwo przed miejscowymi obywatelami. Powierzoną ci tajemnicę zachowaj jak świętość. We wszystkich czynnościach bądź prawym, szczerym i otwartym, niczego nie ukrywając. We wszystkich dyskusjach nie sprzeczaj się, lecz szukaj ze spokojem i skromnością prawdy.
Bądź grzecznym i uczciwym wobec każdego, miłym i uprzejmym w towarzystwie, zawsze ludzkim i wspomagającym w miarę możności nieszczęśliwych. Czytaj książki pouczające dla wzbogacenia umysłu lub uszlachetnienia serca. Nie poniżaj się nigdy, zawieraniem znajomości z ludźmi złymi, zaznajamiaj się tylko z osobami o dobrych obyczajach i godnymi szacunku. Zachowanie się twoje niech będzie wreszcie takie, aby je każdy pochwalał oraz aby ten, u którego będziesz, uznał je za nienaganne.